Z kredytami jest nam źle, ale bez kredytów jeszcze gorzej. Tak więc powiedzenie, że świat kredytami stoi jest jak najbardziej oczywiste. Nawet najbardziej uprzemysłowione kraje korzystają z kredytów, ponieważ nikogo nie stać na sfinansowanie swoich inwestycyjnych zamierzeń jedynie z własnego portfela.
Nie da się ukryć, że nie zaliczamy się do najbogatszych nacji, nic więc dziwnego, że częściej niż inni sięgamy po kredyty. Najczęściej są to zwykłe kredyty konsumpcyjne oraz kredyty hipoteczne. Często również zaciągamy kredyt remontowy. Coraz więcej osób nie stać na remonty, więc muszą zaciągać takie kredyty. Jednak nie jest tak łatwo, jakby się wydawać mogło. Jeśli chcemy postawić dom jednorodzinny, przeprowadzić remont czy też dokończyć rozpoczętą budowę, musimy przedstawić kosztorys związany z kolejnymi etapami, następnie bank będzie nam wypłacał pieniądze na dany etap. Jeśli chodzi o zabezpieczenia, banki zazwyczaj nie żądają ich od nas. Płacimy tylko za ubezpieczenie pomostowe, które zazwyczaj jest wliczane w oprocentowanie. Inaczej ma się sprawa dotycząca kredytów, np. samochodowych, gdzie zabezpieczenia są bardzo ważne.
Najczęściej o własnym kącie marzą młode małżeństwa oraz osoby samotnie wychowujące dzieci i to przeważnie do nich skierowana jest oferta, a właściwie program rządowy „rodzina na swoim”, czyli kredyt na dom z dopłatami. Początkowo Inicjatywa ta spotkała się z małym zainteresowaniem, ponieważ na początku 2007 roku, kiedy to ustawa wchodziła w życie, nie było jeszcze takich problemów z kredytami i kredyt hipoteczny najtaniej można było uzyskać w wielu bankach. Jednakże w połowie tego samego roku kryzys dotarł również do naszego kraju i banki zdecydowanie zmieniły swoją politykę kredytową.